NASZA SŁODKA HISTORIA

VELOUR - to miejsce pełne miłości do słodkości. Nieustannie szukamy nowych technik i smaków. Rozwijamy się aby spełniać wszystkie Wasze słodkie marzenia.

Cześć! Mam na imię Olga. I mam ogromną przyjemność gościć Ciebie w Velourze!

Cały czas mnie pytają jak wszystko się zaczęło. Z pasji? Czy może to rodzinne? Nadal nie wiem jak się okazałam w tym świecie pełnym cukru, czekolady i masełka. Jeszcze pare lat temu zwykłe babeczki dla mnie były czymś tajemniczym i baaardzo trudnym do zrozumienia. Ale cały czas ta twórcza dusza probowała się wydostać. Zawsze szukałam nowych kursów i szkoleń. Fotografia, rysunek, aranżacja wnętrz. Nawet kiedyś chciałam projektować meble. Ale tak samo jak szybko i spontanicznie te plany się pojawiały w moim życiu, tak szybko zainteresowanie tematem mijało.


Poza tym, będąc jedną z najlepszych uczniów w klasie, wypadało sięgnąć w tym życiu po coś więcej. Tak zaczęłam studiować ekonomię w Krakowie i już niedługo procesowałam faktury w jednej z korporacji. To był idealny początek beztroskiego życia od 8 do 16. Ale jak zawsze coś było nie tak… to nie było moje miejsce. 

Velour powstał w 2017. Bez planu. Bez analizy rynku. Bez żadnego doświadczenia w cukiernictwie czy gastro. Była tylko wizja. Wiedziałam, że to będzie miejsce, gdzie smak i wygląd zawsze będą na pierwszym miejscu. Miejsce gdzie można rozwijać swoją twórczość i estetykę, gdzie można wychodzić poza granice standardowego i bawić się ze smakami i kształtami. I najważniejsze być tą słodką częścią na Waszych wyjątkowych okazjach. 

Coś pięknego się wydarzyło.  Miłość do cukiernictwa nie zniknęła po kilku miesiącach. A tylko rosła i rosłą! Każdy dzień był pełny nowych pomysłów. Nowe ksiażki cukiernicze. Nowe techniki w dekoracjach. Nowe desery. Nowe szkolenia. 

Dosyć szybko Velour przerósł domową kuchnie. Chciałam być bliżej Was! W listopadzie 2019 roku podpisałam umowę najmu na lokal usługowy przy Dobrego Pasterza. I tak zaczął się kolejny rozdział Velourkowej historii. Chciałabym napisać słodkiej historii. Ale to był bardziej gorzki okres dla wielu lokali gastronomicznych. I Velour teraz jest częścią krakowskiej gastronomii 

Nigdy nie zapomnę kolejki, która się zgromadziła przed lokalem w dniu otwarcia 12.09.2020. Nie mogłam w to uwierzyć. Byłyśmy tak zaskoczeni, że przez kilka godzin nawet nikt nie zauważył odkurzacza, który został na sali po ostatnim sprzątaniu. Wtedy wiedziałam, że jestem we właściwym miejscu! Może nie w najlepszym czasie, bo już za kilka tygodniu czekało nas zamknięcie gastronomii. Ale mimo wszystko byliście z nami! Walczyliśmy razem! I za to będę zawsze wdzięczna! 

Po poluzowaniach covid-owych restrykcji zaczęliśmy serwować dla Was śniadania. Nawet nie umiem ubrać tego w słowa. Pulsujące szczęściem i ogromną wdzięcznością ciepło rozlewa się po całym ciele kiedy przypominam sobie sale velourkową w weekendy. To było magiczne. Spotkanie koleżanek na ploteczki, niedzielne śniadanie z rodziną czy randka. Okazji było tak dużo. I wszystkie się kończyły u nas! Przy Dutch baby, flat withem, czy tartaletką egzotyczną. Nieważne jak trudno było w kuchni, widok sali pełnej uśmiechniętych i szczęśliwych gości to było coś na tyle pięknego, że nawet nie było opcji odpuścić.

Velour dorastał, i jak w życiu bywa, bywały lepsze dni, bywały gorsze. Tak jest inflacja. Wojna. Ale najważniejsze że działamy! Nadal robimy to co lubimy. W pewnym momencie po otrzymaniu kolejnego zawiadomienia o zmianie taryfy na prąd trzeba było uczucia odstawić na bok i zrobić to czego tak unikałam wszystkie lata. Obliczyć i podjąć decyzje. 25.09.2022 wydaliśmy ostatniego Dutch baby. Tego dnia były pobite wszystkie rekordy. Ilość gości w ciągu jednego dnia była większa niż normalnie w ciągu tygodnia. Nadal uważam że to było bardzo niesprawiedliwe. Bardzo wiele wieloletnich biznesów, z ogromną historią zamknęły swoje drzwi w tym okresie.

Jak się mówi we wszystkich mądrych książkach biznesowych, kryzys to tylko okazja do zmian i poszukiwania nowych kierunków rozwoju. Od października Velour zmniejszył skale produkowanych słodkości. Nadal realizujemy wasze zamówienia! Nadal jesteśmy słodką częścią waszego wyjątkowych chwil. Ale teraz stawiamy nie na ilość a przede wszystkim na jakość!  I najważniejsze! Teraz mamy możliwość wrócić do warsztatów, rzeczy dla której była stworzona tak duża i fajna pracownia na pierwszym miejscu! Tak to nigdy nam nie zamieni dźwięku cały dzień działającego ekspresu, czy waszych weekendowych odwiedzin. Ale dzielenie się wiedzą i doświadczeniem nabytym przez te lata powoduję że wiem, że to było warte wszystkich wysiłków. Ze mogę w pigułce przekazać wam te wszystkie smaki, techniki, tipy nabyte przez długi czas. 

 

Może to nie jest idealna historia. Ale to nasza historia. I jesteśmy tylko na początku. Co dalej? Nie wiem. Nadal nie lubię planować. Velour powstał nie z planu, a tylko z wiary w coś pysznego. I jego los będzie toczył się tylko za głosem serca (czytaj żołądka). Spontanicznie. Smacznie. Dla was.
I was made for you.